Nyami - 12-04-2008 14:13:05

Budynek z zewnątrz wyglądał obskurnie, wręcz odrażająco. Ściany budynku niegdyś białe świeciły teraz dziurami i odpadającym tynkiem, wszędzie było widać podgnite belki i popękane kamienie z których był zrobione mury. Obok budynku widać było niewielką stodole dla zwierząt i kilka innych budynków gospodarczy, one również były w opłakanym stanie. Za nimi rozciągał się już las. Nad wejściem do karczmy na długim pałąku na łańcuchach powiewał szyld” U bezwstydnej Elfki” Pod szyldem niegdyś kolorowe teraz wyblakło brudne widniało malowidło przedstawiające krągłości wyuzdanej elfki siedzącej na krześle. Dach wyglądał równie opłakanie jak cała reszta, poodrywane dachówki, krzywy pęknięty w pół komin, z którego jednak  dziwo unosił się lekki dym.
-  Czyli wewnątrz tej rudery jest jakieś życie <Pomyślała Nyami przyglądając się oberży. Zrobiła krok do przodu stając na skrzypiącym podeście, Wzięła głęboki oddech i poprawiając miecz przy pasie pchnęła drzwi>
Odrzwia i drzwi jęknęły cicho otwierając się do środka, Nyami trzymając rękę na mieczu weszła do środka o omiotła wszystko pospiesznie wzrokiem. Karczma była pusta i śmierdziała stęchlizną.
-    Jest tu ktoś!? <zawołała głośno kierując się powoli w kierunku kontuaru>
Odpowiedziała jej jedynie głucha cisza.
<Nyami wzruszyła ramionami i położywszy swój tobołek przy jednej z ław. Weszła powoli za kontuar rozglądając się za czymś do picia. Zobaczyła kilka glinianych kubków, wzięła ten najmniej poobłupywany i znalazłszy duża beczkę nalała sobie trochę jej zawartości. Powąchała i ku jej miłemu zaskoczeniu było to wino. Spróbowała odrodne. Lekko słodkawy płyn o ciekawej nucie ziół dał ukojenie jej wyschniętemu gardłu. Wino było wyjątkowo smaczne. Nalała sobie pełny kubek i usiadła przy ławie sącząc powoli wino...

www.roleservers.pun.pl www.prof-mat-fiz.pun.pl www.flyforfame.pun.pl www.naszagmina.pun.pl www.simtractorversions.pun.pl